Zmagania podłaźniczki z choinką czyli przemiana form dziedzictwa kulturowego

W latach 20.XX w. w niektórych domach polskich i słowackich przed Świętami Bożego Narodzenia zawieszano podłaźniczkę. Na ogół ozdobę robiono z odwróconego do góry nogami wierzchołka jadły lub świerka albo tylko ich gałęzi, które zdobiono bibułą, cukierkami, jabłkami, piernikami. Dekorując fragment wiecznie zielonego drzewka czczono przesilenie zimowe, które uważano za symbol życia i płodności czyli zwycięstwo światła nad ciemnością.

W Święto Godowe zastąpione Wigilią zawieszano podłaźniczkę w głównej izbie pod sufitem przyozdobioną w dekoracje z odpowiednią symboliką: jabłka zapowiadały zdrowie i urodę, orzechy – bogactwo i siły witalne, a wypieki – dostatek. Obowiązkowym elementem dekoracyjnym podłaźniczek były swiaty, czyli kolorowe krążki z opłatków uformowane na kształt kuli ziemskiej.

Podłaźniczka zdobiła domy do Trzech Króli. Później jej pokruszone części dodawano do paszy zwierząt zapewniając im zdrowie lub rozsypywano na polach oczekując urodzajów.

Z czasem powracający z emigracji zarobkowej w państwach niemieckich – tak było w domu moich pradziadków – przywieziono tradycję choinki. Do dziś przechowuję kruche bombki, które pozwalają wrócić wspomnieniami do wigilii dzieciństwa.

Tak podłaźniczka została zastąpiona choinką, która odsunęła w mroki pamięci tradycję dawniejszych pokoleń… i niezauważalnie w domach zagościł przejaw dziedzictwa z innej przestrzeni geograficznej … przyjęto nową treść i połączono z pozytywnymi emocjami … i tak odeszło wcześniejsze dziedzictwo na rzecz nowego bardziej przystosowanego do oczekiwań… głoszonych tajemnic, emocji skłaniających do zadumy.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *