Bicie w dzwon…
Co stanie się, jeśli do kraju napłynie licząca się grupa osób z innego kręgu kulturowego w sytuacji braku poczucia wartości płynących z istniejącego już dziedzictwa kulturowego. Z doświadczeń niemieckich wiemy, że polityka „multi-kulti” nie przyniosła oczekiwanych wyników. Obecnie lansuje się pluralizm kulturowy tylko nawet teoretycznie; na razie nie określono, jak wpłynie takie działanie na kategorie tożsamości, która współcześnie identyfikowana jest w oparciu o elementy dziedzictwa kulturowego. Czy będzie to element warunkujący postawy zagubienia człowieka we współczesnym świecie? Kiedy zacznie on poszukiwać „kamieni milowych”, na których zbuduje poczucie własnego „ja”, a także wspólnoty, z którą będzie chciał się identyfikować? Czy to będzie wybór subiektywny, czy może ulegnie „pędowi owiec”, co może sprzyjać rozwojowi ruchów totalitarystycznych? Na te pytanie nie znam odpowiedzi, ale nie znaczy to, że nie należy ich stawiać, zastanawiając się na ile zawężanie wymiaru dziedzictwa kulturowego do wymiarów wartości turystycznych przybliża do wyobcowania z wartości społecznych dziedzictwa kulturowego.